sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 5

Po mega długiej przerwie powracam z rozdziałem. Dedykuję Go tym, którzy przeczytają i skomentują :)



Nadszedł grudzień, który niskimi temperaturami zwiastował nadchodzące święta i śnieg. Lisa coraz mniej odnajdywała się w swoim życiu. Do niedawna sądziła, że ma wszystko o czym tylko mogła marzyć. Wspaniałych rodziców, oddanych przyjaciół i niemal normalne życie. Wszystko zmieniło się, gdy poznała chłopaków z Tokio Hotel. Wizyty w studio, ciągłe rozmowy z Billem i dziwne zachowanie Toma coraz częściej wytrącały ją z równowagi i zaburzały światopogląd. Wiedziała, że zaniedbała przyjaciół, ale nie umiała zrobić niczego, by znaleźć odrobinę więcej czasu. Miała okropne wyrzuty sumienia i nawet rozmowa z Caroline, która nie miała jej za złe zaniedbania nie pomogła poukładać myśli. Musiała sama sobie z tym poradzić.

Postanowiła zacząć od rozmowy z Billem na temat jej częstych spotkań z ich zespołem. Musiała to ograniczyć. Zbliżały się święta i chciała znaleźć czas dla wszystkich. Drugi na liście był Tom, z którym musiała przeprowadzić poważną rozmowę i uświadomić go o tym, że owszem rozpoznała jego głos, ale nie zamierza z nikim dzielić się tym, co jej powiedział wtedy w parku. Potem tylko zostaje rozmowa z Andreasem, który ostatnio zachowywał się dziwnie i wszystko powinno zacząć się układać. Szkoda, że to tylko wydawało się być rzeczą łatwą do zrobienia.


Andreas siedział w sali prób i spoglądał kątem oka na przyjaciółkę. Zmieniła się odkąd poznała chłopaków. Stała się pewniejsza siebie i bardziej śmiała. Ta znajomość wyszła jej na dobre. Więc dlaczego miał sobie za złe, że w ogóle ich ze sobą zapoznał? Tak nie powinni zachowywać się przyjaciele. Billa znała niecały miesiąc a miał wrażenie, że to on lepiej sprawdza się w roli przyjaciela. Lisa przy nim ciągle się śmiała i uśmiech nie znikał z jej twarzy. Przestała nawet tak przejmować się swoim kalectwem i czasem pozwalała sobie na zdjęcie okularów, które tak często doprowadzały ją do szału. Czemu on nie był w stanie dać jej poczucia takiego bezpieczeństwa? Pewnie dlatego, że oczekiwał czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Czy to możliwe, że sam zaczął to niszczyć?

- Ejj Andreas jesteś tu czy Cię nie ma? - zagadnął Bill spoglądając na przyjaciela niepewnie. Ostatnio zachowywał się dziwnie. Czarny miał wrażenie, że chodziło o Lise, ale blondyn za nic w świecie nie chciał się do niczego przyznać. Choć wcale nie musiał tego robić. Wszyscy widzieli, jak patrzy na dziewczynę. Wszyscy prócz niej.
- Pewnie, że jestem. Tylko trochę kiepsko się dzisiaj czuje. Chyba będę się już zwijał. Odstawicie potem Lisę do domu?
- Jak zawsze. Idź i się wykuruj, bo niedługo koncert i nie może cię na nim zabraknąć.

Trzask cicho zamykanych drzwi i już go nie było. Lisa starała się ukryć, jaki ból sprawił jej przyjaciel traktując ją tak bezosobowo. Zupełnie, jakby nie było jej w pomieszczeniu.

- Wszystko gra mała? - zagadnął ciepło Bill siadając obok dziewczyny.
- Nie wiem, chyba nie. Bill musimy porozmawiać – powiedziała cicho dziewczyna odwracając twarz w stronę przyjaciela.


Tom w tym czasie taktownie się oddalił do pomieszczenia obok, by zająć się swoimi skarbami. Tyle gitar czekało, by wypolerować im pudła i nastroić. Nie mógł kazać czekać im wiecznie. Teraz nadarzyła się idealna okazja. Ciekawiło go, o czym Lisa chciała porozmawiać z Billem, ale uznał, że jeśli to będzie coś ważnego, to brat mu o tym powie.


- Mam nadzieję, że rozumiesz i nie jesteś na mnie zły.
- Pewnie, że nie jestem. Ciesze się, że ze mną o tym porozmawiałaś – powiedział chłopak przytulając ją do siebie. Wcale nie dziwiło go to, co usłyszał. Miał tylko za złe przyjacielowi, że tak się zachowywał. Mógłby powiedzieć jej, co czuje i mieć to z głowy. Swoim zachowaniem tylko niszczy wszystkim nastrój. A to odbija się na Lisie.
- Muszę jeszcze porozmawiać z Tomem. Mógłbyś go zawołać i zostawić nas samych? To nie potrwa długo a potem będzie mogli mnie odwieź do domu.
- Już po niego idę.

Chwilę później to Tom siedział obok niej w sali prób i niepewnie zerkał w jej stronę.

- To... O czym chciałaś porozmawiać?
- Wydaje mi się, że wiesz.

Pobladł nieco i spuścił wzrok. Cały czas zastanawiał się, czy go rozpoznała czy nie. Teraz dostał odpowiedź i wcale nie poczuł się z tego tytułu lepiej.

- Odbieram Twoje milczenie za potwierdzenie. Nie bój się nie powiem nikomu tego, co usłyszałam od Ciebie w parku. Po prostu uznałam, że powinieneś wiedzieć, że Cię poznałam. To chyba fair.

Chłopak odetchnął z ulgą a dziewczyna zaśmiała się. Po chwili tuliła się do jego wielkiej bluzy wdychając zapach jego perfum zmieszany z płynem do płukania. Ciekawa mieszanka.

- Nie masz pojęcia ile nerwów mnie to kosztowało wszystko. Nie wiedziałem, jak się zachować, co myśleć ani nic. Ulżyło mi naprawdę. Możemy już jechać?
- Pewnie zawołasz Billa?

Po kilku minutach całą trójką jechali małym busem w stronę domu dziewczyny śmiejąc się i żartując. Dziewczynie żal było się z nimi rozstawać, ale miała jeszcze sporo spraw na głowie. Obiecała, że znajdzie dla nich czas w weekend i wpadnie na małą imprezę, którą organizowali z okazji pierwszego koncertu z nowymi kawałkami i wydania płyty.


Weszła ostrożnie po schodach do swojego pokoju i opadła na łóżko. Z bliźniakami wszystko dobrze się ułożyło. Zrozumieli i okazali wsparcie. Była naprawdę szczęśliwa, że ich poznała. Caro też zachowała się cudownie, choć ostatnio miała dla niej niewiele czasu. Czuła, że z Andreasem nie pójdzie tak dobrze. Wciąż nie rozumiała jego zachowania, ale miała nadzieję, że wszystko się dzisiaj wyjaśni. Z cichym westchnieniem wyjęła z kieszeni telefon i zadzwoniła do niego prosząc o spotkanie. Nie miała pojęcia, czego się spodziewać, ale była gotowa na wszystko.


- Chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytał obojętnym głosem blondyn siadając na skraju łóżka.
- Owszem. Możesz mi wyjaśnić czemu zachowujesz się, jak dupek? - Jej cichy, spokojny głos musiał zdziwić chłopaka, bo pierwszy raz od dawna spojrzał na nią a nie gdzieś obok.
- Ja zachowuje się, jak dupek? Więc, jak określisz swoje zachowanie?
- A co Ci się w moim zachowaniu nie podoba?
- Wszystko. Odkąd poznałaś bliźniaków nie masz dla nikogo czasu. Ciągle przesiadujesz z nimi w sali prób albo w domu.
- Ahhh więc tu Cię boli. Wybacz, że dobrze się z nimi dogaduje. Mogłeś spędzać czas razem z nami, ale nie chciałeś, więc nie rozumiem skąd Twoja złość. Caro nie jest na mnie zła i zachowuje się normalnie a ty odstawiasz jakieś cyrki.
- Widać Caro jest lepszą przyjaciółką niż ja byłem przyjacielem.

Cichy trzask zamykanych drzwi zabolał bardziej niż słowa, które wypowiedział blondyn. Dziewczyna zdjęła swoje przyciemniane okulary i otarła łzy, które wypływały z jej oczu. Zdecydowanie nie chciała być teraz sama. Drżącą ręką sięgnęła telefon i wybrała numer do pierwszej osoby, o której pomyślała. 

6 komentarzy:

  1. No i ty się dziwisz, że ja Andreasa nie lubię. Niby należy zrozumieć jego zachowanie: zakochał się, biedny, w Lisie, no ale jednak trochę przesadza. Miał rację w swoich przemyśleniach: niszczył to. I dobrze, bo skoro z braćmi jej poszło dobrze i miała taki dobry humor, to ten wszystko zniszczył i... no i się popłakała biedna. A mogło być tak pięknie, nie?... No nic, czekam na nexta i pozdrawiam! C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana za ten komentarz :) postaram się nie rozczarować następnym rozdziałem :)

      Usuń
  2. Biedna Lisa... cieszę się że układa jej się z bliźniakami ale Andreas mógłby być bardziej wyrozumiały. Mam wrażenie że chciałby ją gdzieś zamknąć, chronić przed światem i mieć ją tylko dla siebie... Jego zazdrość jest trochę wkurzająca..;/ czekam na kolejny odcinek pzdr xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co poradzisz? Facet się zakochał i sobie z tym nie radzi. Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  3. Ok, nadrobiłam te kilka odcinków xd Na szczęście nie było dużo zaległości i teraz będę na bieżąco! :D No więc zacznę może od tego, że opowiadanie ogółem bardzo mi się podoba ;D A tak poza tym... Hm, wydaje mi się, że Lisie służą te nowe znajomości i jakby "nowy świat" jaki poznaje dzięki TH. Rozumiem, że Andreas jest cholernie zazdrosny xd Bo ma o co! Ale jeśli mu na niej zależy powinien cieszyć się, że jest szczęśliwa... bo przecież widać, że jest! Tyle się zmieniło w jej życiu na lepsze ;) Nie może jej teraz tego zniszczyć... Mam nadzieję, że to przemyśli, zrozumie i wróci. Bo bez niego też jej będzie trudno. Czekam więc na nowy odcinek i powiadomienie o nim ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawnie Ci poszło. Dziękuję za komentarz. Teraz już nic Ci nie umknie dopilnuje tego, bo nie radzisz sobie sama :D Za dużo do ogarnięcia jest :P

      Usuń